Logo - Wieści dla domu

Zaktualizuj swoją przeglądarkę
Internet Explorer 8 lub zmień na inną!

Nasza strona nie obsługuje tak starej przeglądarki jak Internet Explorer 8. Na naszej stronie zastosowano nowatorskie rozwiązania, których przeglądarka IE8 nie obsługuje, bo... jest STARA :)
Zalecamy zmianę przeglądarki na inną.
Pozdrawiamy, Ekipa Wieści dla Domu i Hotka!

logo Hotblog
Susanne Klemm fot. Anna Malinowski

O Susanne Klemm, niemieckiej rolniczce z wyższym wykształceniem, żonie Martina, matce trójki synów, która wraz z rodziną umiłowała sobie życie w harmonii z przyrodą najpierw w Rumunii, a potem w Turyngii, pisaliśmy w poprzednim numerze. Nadszedł czas na spotkanie z Suse w Wolimierzu, wiosce, do której przybyła z całą swoją rodziną i sześćdziesięcioma owcami przed ośmioma miesiącami z Niemiec.

Na Gwiazdkę do Wilomierza

Mieszkający dotychczas w Turyngii Susanne i jej mąż Martin, szukali intensywnie przez dwa lata nowej przestrzeni życiowej dla siebie, swojej trójki synów, 3 krów, 4 cieląt i sześćdziesięciu owiec. Znajomi znajomych, a ci z kolei przez swoich znajomych znaleźli chętnego na ich przyjęcie niemieckiego rolnika. W ten to sposób na początku grudniu 2014 roku rodzina Klemm zapakowała cały swój dorobek i przywędrowała do wspomnianego już Wolimierza. Najchętniej zrobiliby to, jak wspomina Suse, wraz ze swoimi owcami pieszo, ale krótkie grudniowe dni oraz zimowa aura sprawiły, że podjęli decyzję przewiezienia wszystkiego samochodem ciężarowym.

Tropem pasterki

Jeśli ktoś chce odwiedzić Susanne i jej rodzinę, musi to zrobić spontanicznie, ponieważ nie można się z nimi umówić wcześniej telefonicznie. Z wyboru nie posiadają telefonu. Na wypadek, gdyby ktoś chciał ich odszukać w czasie gdy np. wypasają owce, zostawiają na drzwiach odręcznie namalowaną mapkę z instrukcją dotarcia do nich. Tak też było podczas mojej drugiej wizyty, na którą umówiłam się z Suse. Moje poczucie przestrzeni pozostawia dużo do życzenia, ale dotarcie na łąkę, na której Susanne wypasała stado zwierząt, nie sprawiło mi najmniejszego problemu.

Gdy dojechałam na wskazane miejsce, uszy wypełnił mi przyjemny dźwięk blaszanych dzwonków, którym wtórował delikatnie chór świerszczy. W dzwonki wyposażone są wszystkie owce: zarówno te dorosłe, jak i jagnięta. Te ostanie trzymają się blisko swoich mam, a całe stado wędruje bardzo spokojnie od kępy do kępy trawy pod bacznym okiem swojej pasterki. Gdy siadam obok Susanne na zielonym dywanie z trawy, popołudniowe słońce grzeje z przerwami, chowając się co jakiś czas za chmury. Jest przyjemny, letni dzień drugiej połowy lipca. 

Inny chleb, inna Suse

            Na pożegnanie dostałam w prezencie bochenek chleba upieczony przez Suse. Pachniał inaczej, wyglądał inaczej i smakował też inaczej niż ten ze sklepu lub piekarni. To tak, jak z Suse: jest kobietą, matką, żoną i pasterką, ale jakże inną niż te, które poznałam dotychczas.

Anna Malinowski

Komentarze  


#4 Tomasz 2017-12-30 22:35
Chciałbym również dołączyć do słów mojego przedmówcy i dodać że, w chwili obecnej, po konflikcie z sąsiadem, również obywatelem Niemiec zmuszona była ta rodzina Klemme do przeniesienia się ze swoim dobytkiem w inne miejsce Wolimierza, lecz nie poprawiło to ich warunków socjalnych. Bydło wystaje w tej chwili pod gołym niebem ponieważ brak jest w chwili obecnej zadaszonego miejsca. Jedynie owce są przetrzymywane w prowizorycznym namiocie.
Po przybyciu do Wolimierza ci Państwo wraz ze swoimi zwierzętami zaczęli traktować teren wsi jak pastwisko wypasając swoje owce gdzie popadnie(wchodząc do ogródków, na działki itp.) co powodowało liczne konflikty z sąsiadami.
Cytować
#3 Marian 2017-12-22 17:04
Najgorszą rzeczą którą można wymienić na samym początku są warunki socjalne w jakich wychowuje się troje dorastających dzieci tej rodziny. Ta 5 osobowa rodzina żyje na kilku metrach kwadratowych w niewielkim barakowozie, bez dostępu do energii elektrycznej, toalety i innych mediów.
Patrząc czasami na codzienne życie dzieci tych Państwa nasuwa się pytanie, dlaczego takie dzieciństwo spotkało te dzieci. Dzieci te są brudne i zaniedbane, bez względu na porę roku lub warunki pogodowe wystają na deszczu lub mrozie doglądając tych owiec. Dodatkowo w różnych porach dnia lub nocy(czasami są to godziny 2 lub 3 na ranem w warunkach zimowych) zdarza mi się słyszeć wracające obok mojego domu z owcami dzieci Państwa Klemme.
Cytować
#2 Marian 2017-12-22 16:52
Prawdy opisanej w tym tekście jest niewiele. Ja będąc urodzonym mieszkańcem Wolimierza mogę obserwować codzienne życie rodziny Klemme. W trakcie ich 3-letniego pobytu na terenie naszej wioski zaobserwowałem całkiem odmienny obraz życia tej rodziny jak przedstawiono w tym artykule.
Cytować
#1 Guest 2017-11-19 11:29
Ten komentarz został usunięty przez administratora

Dodaj komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież